poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Jak wykarmić/ opiekować się osieroconymi kocimi oseskami

Dzisiaj notka z życia wzięte. Ale zanim to ...mówiłam wam jak mili są ludzie na weterynarii? Wiem, że jeszcze za dużo na ten temat nie mam do powiedzenia, ale pierwsze wrażenia są bardzo dobre. Dużo udzielam się w grupie na facebooku i muszę przyznać że znalazło się kilka osób ze starszych lat, które są w stanie odpowiedzieć wyczerpująco na moje każde pytanie. Obiecuję, że za rok odpłacę tym samym pierwszoroczniakom! Chyba tym wszystkim przejmuję się aż ZA bardzo. Idzie zwariowac. Ale założę się że nie tylko ja !

 

A więc przechodząc do rzeczy.... dzisiejsza notka będzie poświęcona temu jak wykarmić małe kociątka. W sumie temat mało związany z samymi studiami, ale jakże przydatne na przyszłość gdy sami znajdziecie się w takiej sytuacji. Mi zdarzyło się to już 2 razy. Niestety raz kotki nie przeżyły. Musimy się z tym liczyć. Wtedy nie można obwiniać siebie. Małym oseskom bez matki ciężko przetrwać. Nawet weterynarze mają związane ręce, do 1 miesiąca nie można podawać żadnych leków małym kotkom bo są zbyt słabe. Tym bardziej że często nie znamy matki kociątek. Czy była szczepiona i odrobaczona? Może przekazała małym robaki etc. Gdy sami znajdziecie małe kotki pierwszą i najważniejszą rzeczą jest :
1. Rozejrzyjcie się w okół czy aby na pewno kotki zostały porzucone. Może kotka poszła akurat coś zjeść.
Częstym błędem człowieka jest to że za wcześnie ingeruje w taką sytuację. Gdy weźmiemy małe na ręce to nie ma juz odwrotu bo kotka może nie zaakceptować naszego zapachu (ktory przekazaliśmy małym dotykając ich). W mleku matki są niezbędne przeciwciała potrzebne maluchom dlatego zastanówmy się porządnie zanim wkroczymy do akcji.
Gdy jesteśmy pewni że małe zostały porzucone:
2. Zapewnijmy im ciepłe miejsce spoczynku
warunki mają być zbliżone do warunków naturalnych czyli: brzuszka matki z którego bije ciepło i ogrzewa kociaki. Małe kotki szybko tracą ciepło. Dlatego trzeba zadbać o tym aby nie brakowało im tego ciepła. Radzę wam termofor zawinięty w koc ( aby kotki się nie poparzyły) lub po prostu plastikową butelkę z ciepłą wodą również owiniętą kocem/ręcznikiem. Wodę należy wymieniać co ok 2h aby była ciepła.
Samo miejsce przebywania kotków powinno być spokojne ( jeśli mamy inne koty lub zwierzęta należy je odseparować bo mogłyby zrobić im krzywdę) Najlepiej żeby było to wysokie pudełko z poslaniem ( aby kotki nie wypadły) Gdy to zapewnione następna kwestia to pokarm.
3. Karmimy kotki specjalnym mlekiem dla małych kotów kupionym u weterynarza lub w ostateczności Bebikiem dla dzieci (Nigdy mlekiem krowim kotki nie trawią laktozy!! )
mleko nie powinno być za gorące najlepiej przed przygotowaniem dać kilka kropli na zgięcie łokcia i zobaczyć czy nas parzy jeśli nie to karmimy kotki. Przez pierwsze 2 tygodnie co 2h w ciągu dnia i co 3h w ciągu nocy ( tak, tak niestety wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami). Potem już rzadziej po miesiącu można spróbować z saszetkami dla małych kociaków. Co do sposobu karmienia najlepsza będzie buteleczka dla kotkow kupiona u weterynarza lub jakakolwiek inna mała butelka z malutką (!) dziurką w smoczku. Ostatecznie pipeta lub strzykawka. Ale radzę uważać bo można wlać za dużo do pyszczka i kotek się zakrztusi mleko pójdzie no noska i kotek łatwo może nabawić się zapalenia płuc czy innych. Wszystko robimy delikatnie!!!! Po nakarmieniu :
4. Delikatnie masujemy wacikiem zwilżonym ciepłą wodą - okolice brzuszka i narządów rozrodczych.
Brzuszek aby pobudzić do trawienia ma to imitować ciepły język kotki, genitalia aby pobudzić kotka do "siusiania". Należy również ( tutaj radzę bagietkę, jest lepsza!) masować okolice odbytu aby wymusić wydalenie kału przez kotka. Kotek musi średnio zrobić "kupkę" raz na dzień, maksymalnie raz na 2 dni. Nie możecie się łatwo poddawać. To wcale nie jest łatwe. Cierpliwości!

Oczywiście posłanie kotków zmieniamy co jakiś czas, aby było czyste. Myślę że to najważniejsze co powinniście wiedzieć. Dołączam również zdjęcia osesków które ja niańczyłam:



Mały Frędzelek z misiem, aby było mu raźniej!

Niesforna mamusia ktora zostawiła kotki w mrozie na lodowatej ziemi i nie raczyła się nimi opiekować. ( kotka jest dzika, dokarmiamy, ją to już 2 miot który porzuciła )

Pozdrawiam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz