czwartek, 13 września 2018

Jak przetrwać 3 rok na Weterynarii?

Cześć wszystkim!
Na wstępie chciałam bardzo przeprosić za taką długą przerwę w prowadzeniu bloga. Niestety wszystkie te plotki o 3 roku są po części prawdziwe i ciężko mi było wygospodarować czas aby regularnie tutaj zaglądać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku się trochę poprawię i będziecie mogli częściej czytać moje notki!
Wiele ludzi czekało na post o 3 roku, regularnie przypominaliście mi abym w końcu coś napisała... niestety w tej sesji po raz pierwszy powinęła mi się noga i musiałam poprawiać apy. Przedwczoraj dostałam oficjalną wiadomość, że się udało i jestem już studentką 4 roku!!! Trochę ochłonęłam i myślę, że powoli mogą podzielić się z Wami tym co spotkało mnie na 3 roku.
3 rok czy naprawdę jest taki trudny? Opinie są podzielone. Teraz patrząc obiektywnie, myślę że nie było tak źle. Moim zdaniem był to jednak zdecydowanie najtrudniejszy rok do tej pory. Pewnie się powtórzę, ale kluczem do sukcesu jest systematyczność. Jeśli raz coś Ci nie poszło potem wszystko się sypie i ciągnie za Tobą. Co tydzień jest kartkówka/ pytanie i ręce są pełne roboty. Nawet jeśli byłeś zapytany w danym tygodniu to nie znaczy że za tydzień też nie będziesz. Były takie tygodnie gdzie mieliśmy po 5 kolokwiów, czasami nawet 3 w ciągu jednego dnia. Szczególnie dużo zaliczeń nawarstwiało się pod koniec roku. To ten czas kiedy chciałbyś już uczyć się na egzamin, ale wciąż masz masę innych "pierdół" do zaliczenia. Co roku ten sam problem. Trzeba było wybierać co jest ważniejsze, a co mniej ważne. Ambicja nakazywała skrupulatnej nauki do każdego przedmiotu... ale tak się po prostu nie da. Czasami trzeba położyć dumę na bok i umieć pogodzić się z faktem, że nawet najlepszym może trafić się 2. Ten rok to lekcja pokory dla wielu studentów. Myślę, że dużo mnie to nauczyło. Były momenty, że byłam wykończona ..szczególnie podczas nauki na poprawkę z apów. Trzeba być silnym aby nie zwariować, a oto nie trudno momentami. Żeby Was tak nie straszyć powiem Wam, że mimo wszystko jest to bardzo ciekawy rok. W końcu pojawiają się jakieś praktyczne przedmioty i kontakt ze zwierzętami (bardzo miło wspominam np diagnostykę). Z nauką bywa różnie, ale da się mieć fajną średnią. U mnie jest nawet lepsza niż na 1 roku!

1. Diagnostyka kliniczna i laboratoryjna 
Jeden z ciekawszych przedmiotów na 3 roku. Wiele zależy tak naprawdę od prowadzącego i jego chęci. Przedmiot uczy praktycznych rzeczy i zapewnia upragniony kontakt ze zwierzętami. Nasza prowadząca starała się zawsze pokazać wszystko zarówno na krowie, koniu jak i na psie i kocie. Na początku podstawy, takie jak chociażby prawidłowe przeprowadzenie wywiadu z klientem aż po prawidłowe osłuchiwanie. Na tych zajęciach po raz pierwszy poczułam się jak przyszły lekarz weterynarii. Fajnie było czytać w domu te wszystkie rzeczy, a następnie przekładać je na praktykę podczas zajęć. Czasami chodziliśmy do ambulatorium aby osłuchiwać zwierzęta albo przeprowadzać wywiad, robiliśmy też zeskrobiny i parę innych  ciekawych rzeczy. Na zajęciach trzeba było być przygotowanym - były kartkówki oraz odpowiedzi ustne. Kolokwia w 1 semestrze było ustne - wszystko czego się nauczyliśmy pokazywaliśmy na zwierzętach, w 2 semestrze niestety pisemne. Osłuchiwać nauczyliśmy się przy temacie z układu oddechowego, później trzeba było przynosić stetoskop na każde zajęcia. Jeśli jesteśmy przy temacie stetoskopów: Jaki wybrać? Wszystko zależy od Was. Ja uważam, że dobrze oswajać się już ze stetoskopem, który zamierzacie używać w przyszłości. Niektórzy powiedzą, że littmann jest drogi. Owszem. Ale zapewnia dobrą jakość i chyba warto zainwestować w dobry sprzęt. Jeśli to dla Ciebie za dużo to na rynku na pewno znajdą się tańsze zamienniki. Jaki rodzaj? Ja mam pediatryczny czyli Classic II z myślą o małych, egzotycznych zwierzętach - używałam go w klinice i super się sprawdza, ma podwójną głowicę z regulacją. Classic III dobrze sprawdzi się u większych - psy i koty, na gospodarskich podczas zajęć też dawał radę! Mam też weterynaryjny z littmanna - dostałam go na urodziny i jeszcze nie miałam okazji go wypróbować. Wszystko brzmi pięknie, pewnie pomyślicie. A czy faktycznie tak wszystko ładnie słychać? Prawda jest taka, że to praktyka czyni mistrza. Na początku słyszy się ... NIC! Więc nie zrażajcie się i ćwiczcie kiedy tylko możecie!
Co wam się przyda:
- fartuch lub bluza medyczna (ja wolałam to drugie - ale najlepiej jakiś tańszy komplet medyczny aby nie było go Wam szkoda)
- kalosze albo croksy (to zależy od tego na co pozwala prowadzący )
- niektórzy wymagali krótkich i niepomalowanych paznokci u dziewczyn
- młoteczki i plezimetry -odkupujecie od roku wyżej
Książki:
Skrypt: Badania kliniczne i laboratoryjne w diagnostyce chorób zwierząt - J. Nicpoń
u niektórych prowadzących : diagnostyka kliniczna - Janiak
Dodatkowo (nie są to pozycje wymagane, ale ja lubiłam z nich korzystać):
diagnostyka kliniczna zwierząt wydawnictwa Edry
Interpretacja tonów serca i odgłosów płucnych u psów i kotów 
Wykłady:
Obowiązkowe. Po każdym wykładzie zostawia się karteczkę z imieniem i nazwiskiem. Możliwe tylko 2 nieobecności.


2. Ekologia zwierząt łownych
Prowadzone są co 2 tygodnie w postaci seminarium. Prowadzący przedstawia prezentacje, a Wy słuchacie. Kolokwium na koniec: 5 pytań krótkiej odpowiedzi. Trzeba mieć 3 dobrze aby zaliczyć. Nie potrzeba żadnych książek. Raczej bezproblemowy przedmiot, chociaż kolokwium wypada w "najgorętszym" okresie przed sesją.

3. Farmacja weterynaryjna
Zajęcia prowadzone co 2 tygodnie. Uczycie się o postaciach leków, różnych ustawach oraz poprawnej pisowni recept i wyznaczaniu dawek itd. W ciągu semestru są 2 kolokwia. Wystarczy dobrze nauczyć się prezentacji, które są udostępniane przez prowadzącego.

4. Farmakologia
Jeden z wiodących przedmiotów. Ciężki, ale prowadzony sprawiedliwie. Muszę przyznać, że na początku trochę się zniechęciłam, ale gdy uczyłam się do egzaminu wszystko związało się w jedną całość i nabrało sensu. Zajęcia się dłużą, szczególnie gdy są po południu. Trzeba wytężyć wszystkie szare komórki aby skupić się na wykładanym materiale. Na każdych zajęciach (z wyjątkiem 1 i zajęć na których jest kolokwium) jest wejściówka. System punktowy podobny jak na histologii. Kolokwia w 1 semestrze: 3 + kolowkium z pisania recept, w 2 semestrze: 4. Kolokwia podobne u każdego prowadzącego kilka zadań otwartych na zasadzie wymień/ opisz mechanizm/ spektrum itd oraz pytania zamknięte (niektóre bardzo szczegółowe!). 3 kolokwium w semestrze zimowym z leków przeciwpasożytniczych jest pisane na wykładzie i sprawdza je Pani Profesor. Pierwszy semestr wydawał mi się nudniejszy - kręcił się głównie wokół antybiotyków, 2 był znacznie ciekawszy. Ja miałam problemy aby zapamiętać te wszystkie nazwy leków. Musiałam stosować taktykę na skojarzenia i dzielenia nazwy na kilka części. Ta metoda sprawdza się u mnie również przy nauce łaciny czy też na innych przedmiotach. Jeśli macie inne metody to podzielcie się w komentarzach, może okaże się to przydatne dla innych! Trzeba było uzyskać odpowiednią liczbę punktów oraz napisać każde kolokwium na minimum 24pkt w przeciwnym razie szło się na komisa, który odbywał się pod koniec semestru i niestety nakładał się z innymi zaliczeniami.
Egzamin:
- Przedtermin: aby się załapać trzeba mieć min. 4 z obu semestrów. Losuje się zestawy po 5 pytań i odpowiada. Jeden z lepszych egzaminów na jakich byłam. Bardzo miła, luźna i bezstresowa atmosfera. Jest czas na przygotowanie, a Pani Profesor naprowadza. Dodatkowo zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć bo Pani Profesor dopowiada wiele ciekawych rzeczy.
- 1 termin jak i kolejny wyglądają podobnie: pisemny w formie tabelek (Pani Profesor je uwielbia) przed egzaminem wysłane są wymagania tzn leki które trzeba znać. Zdawalność nie jest wysoka. Nie wiem czy jest to dyktowane. Jest też dopytka usta we wrześniu. Naprawdę każdy ma szansę aby to dobrze zdać
Wykłady:
Warto chodzić, zwłaszcza gdy ktoś myśli o przedterminie. Pani Profesor w zrozumiały sposób tłumaczy materiał i można się wiele nauczyć.
Książki:
Generalnie do nauki wystarczają prezentacje udostępniane przez prowadzących.
Dodatkowo: Farmakologia i Farmakoterapia weterynaryjna - Roliński
Na zajęciach wymagany jest biały fartuch.


5. Higiena zwierząt
Ćwiczenia: W formie seminarium co 2 tygodnie. Prowadząca starała się aby było ciekawie. Opowiadała jakieś ciekawostki, przynosiła sprzęt aby zobrazować to o czym się uczymy. Generalnie przedmiot był związany z utrzymaniem zwierząt: temperatura, wilgotność, zapylenie itd. Momentami trochę fizyki. Robiliśmy jakieś zadania itd. Były zadania domowe dla chętnych na plusy - plusy podnosiły ocenę albo zwalniały z zadań na kolokwium zaliczeniowym. Kolokwium w formie testu (bardzo przyjemny test!) + dodatkowo 2 zadania obliczeniowe.
Wykłady: obowiązkowe, obecność sprawdzana na każdym wykładzie
Książki:
W bibliotece można było wypożyczyć skrypt : Przewodnik do ćwiczeń z zoohigieny : dla studentów Wydziału Zootechnicznego / Zbigniew Dobrzańs
My mieliśmy gotowe notatki w pdf

6. Parazytologia
Jeden z moich ulubionych przedmiotów na 3 roku. Przez studentów często niedoceniany. Być może wynika to z faktu wspomnianego już przeze mnie braku czasu i chęci do zagłębiania się w tę tematykę. Na ćwiczenia trzeba przynosić czysty zeszyt (tak samo jak na biologii na 1 roku) i rysować parazyty z tablicy lub spod mikroskopu. Dla mnie frajda! Lubiłam rysować. Niestety na ćwiczeniach nie zawsze było dostatecznie dużo czasu i często rysowałam wszystko w domu, a na zajęciach mogłam skupić się na oglądaniu preparatów pod mikroskopem itd. Miałam zajęcia z Profesorem, człowiek o dużej wiedzy! Często pytał więc trzeba było być zawsze przygotowanym. Czasami na zajęciach były dodatkowe zadania np znalezienie cyst pod mikroskopem, albo powiedzenie co przedstawia dane zdjęcie dzięki czemu można było zarobić dodatkową ocenę. Profesor przynosił fajne preparaty, różne okazy itd. Kolokwia: 2 w semestrze - były dla mnie męczące. Pisaliśmy je 40 min na 3 dłuuuugie pytania. Trzeba było opisać Morfologie i dokładne wymiary co do milimetra!!!/cykl pasożyta/objawy/zmiany Ap/rozpoznanie. Ręka latała mi jak szalona! Z tego co mi wiadomo u innych prowadzących były też testy itd.
Wykłady: niestety przychodziła na nie garstka osób. Profesor robił listy, ale chyba nie wnosiły one nic istotnego.
Egzamin: ja miałam zwolnienie. Aby uzyskać zwolnienie, trzeba było mieć 5 z obu semestrów, oraz chodzić na wykłady i zbierać plusy. Zbieranie plusów polegało na tym, że po każdym bloku -konie/ przeżuwacze/psy i koty/ świnie i ptaki Profesor zadawał 3 pytania - trzeba było znać dokładną odpowiedź na minimum jedno i dostawało się +. Po uzbieraniu 5/5 plusów można było starać się o zwolnienie. Czyli jak odpuściło się naukę do chociaż jednego bloku automatycznie traciło się szanse. Generalnie większości ludziom się nie chciało, ponieważ wymagało to dodatkowej nauki w ciągu i tak już ciężkiego roku. U nas na roku zwolnienie miały tylko 2 osoby. Ja uważam, że warto.
-1 termin: jest pisemny. Z tego co mi wiadomo 4 pytania opisowe, podobne jak kolowium. Każde pytanie pasożytów innego gatunku
-2 termin: ustny u Profesora
Książki:
U Profesora warto korzystać z: Choroby pasożytnicze zwierząt domowych - Furmag - dostępne w bibliotece
Ja lubiłam też: Parazytologia weterynaryjna - Georgis
Parazytologia i parazytozy zwierząt - Gundłach

7. Patofizjologia
2 semestr z patofizjologii jest znacznie ciekawszy niż pierwszy. Po 1 semestrze byłam sceptycznie nastawiona do tego przedmiotu i obawiałam się, że nie dam sobie rady. Wszelkie wątpliwości zostały na szczęście szybko rozwiane. Materiał był ciekawy, dzięki czemu szybko szła mi nauka. Bardzo podobały mi się tematy z krwi. Na zajęcia trzeba być przygotowanym bo zdarza się kartkówka lub odpowiedź ustna. Z tego co pamiętam były zajęcia praktyczne - mieliśmy obserwować królika po podaniu LPS i robić sprawozdanie z obserwacji i wyciągać odpowiednie wnioski. Poza tym było dużo zajęć z oglądania rozmazów z krwi i możliwość robienia własnych preparatów. Były 2 kolokwia pisemne- pytania typowo opisowe. Przed 2 kolokwium była jeszcze praktyka - czyli trzeba było rozpoznać preparat pod mikroskopem.
Wykłady: w tym semestrze nie były obowiązkowe, ale warto chodzić jak ktoś myśli o przedterminie. Były ciekawsze niż te z 1 semestru, można było dyskutować na różne tematy.
Egzamin:
- przedtermin: Były 3 pytania opisowe. Profesor naprowadza na to co chce usłyszeć. Dla mnie bardzo fajny i pozytywny egzamin.
- 1 termin: pytania otwarte i zamknięte. Zdało chyba tylko ok 20 osób - wiec generalnie pogrom. 2 termin już łatwiejszy, garstka osób nie zdała i miała dopytkę ustną u Profesora.
Książki:
- Patofizjologia Zwierząt -Fitko
- Patofizjologia - Guzek
- Hematologia weterynaryjna - moim zdaniem MUST HAVE

8. Patomorfologia 
Czyli rozsławione Apy. Przedmiot naprawdę ciekawy, ale też ciężki. Ogrom materiału może przytłaczać. Zwłaszcza przy nauce podczas poprawki miałam wrażenie, że ciągle się uczę, a wszelkie szczegóły umykają z mojej głowy w zawrotnym tempie. Byłam tym wszystkim tak zniechęcona, a jednocześnie przerażona, że nauka czasami szła mi bardzo opornie i była katorgą. To zdecydowanie najcięższy przedmiot dla mnie jaki do tej pory miałam. Ale bez obawy! Może się okazać, że Wy go pokochacie! Moja rada: Przede wszystkim nie panikujcie i nawet jeśli wpadnie Wam 2 (co jest normalne na tym przedmiocie) bierzcie się do roboty i uczcie. Wiele osób za bardzo się stresuje. Łzy na tym przedmiocie nie są wskazane. Dużo niestety zależy od szczęścia i nie da się wszystkiego przewidzieć. Na ćwiczenia trzeba być zawsze przygotowanym (nawet na 1) zawsze ktoś jest pytany i nigdy nie wiadomo na kogo wypadnie. Dlatego przed każdymi ćwiczeniami panuje nerwowa atmosfera. Rozpiskę znajdziecie w Usosie lub w gablocie przed katedrą. Trzeba znać wszelkie szczegóły! Nie sugerujcie się tylko tym co znajduje się w rozpisce bo często trzeba znać o wiele więcej(najlepiej wszystko związane z danym tematem!). Uczcie się dokładnie z kilku książek. W ciągu 1 semestru muszą być min 3 kartkówki (też nigdy nie wiadomo kiedy) czasami więcej no i zazwyczaj minimum jedna odpowiedź ustna w semestrze (ale to nie znaczy, że nie możecie być zapytani np 2 razy). Generalnie przedmiot zajmuje większość naszego czasu na 3 roku. W 1 semestrze nie ma kolokwiów są tylko kartkówki i odpowiedzi ustne. Pierwsza część zajęć to odpowiedź ustna (bądź kartkówka), a następnie oglądamy szkiełka pod mikroskopem i przerysowujemy to co widzimy do skryptu. 2 semestr jest ciekawszy bo dochodzą sekcje - w końcu można coś zobaczyć i nauczyć się jak to wszystko wygląda w praktyce. Zazwyczaj prowadzący wybierają 2 lub 3 osoby (czasami można się zgłosić), które przeprowadzają sekcję, a reszta się przygląda. Te osoby później muszą zrobić protokół z sekcji i dostarczyć go na katedrę. Radzę Wam ćwiczyć i dokładnie obserwować, a w razie pytań śmiało pytać bo potem jest z tego egzamin praktyczny! My mieliśmy naprawdę ciekawe sekcje zdarzył się koń -aż 2 razy, świnie, owca, psy  koty. Kolokwia są z chorób zakaźnych - jedno z chorób świn a drugie z  przeżuwaczy. Poziom trudności jest różny. Poza tym również jest odpowiedź ustna i może zdarzyć się kartkówka. Generalnie uważam, że 2 semestr był nieco łatwiejszy i przyjemniejszy.
Wykłady: Prowadzone przez Profesora
Egzamin:
- przedtermin: u Profesora, trzeba mieć min 4,5 z obu semestrów. Warto go mieć, ale pewnie jak zdajecie sobie sprawę nie jest to łatwe.
- praktyka: 5 osób w grupie, sekcja trwa 1,5h. Prowadzący losuje grupę i schodzi z nią do prosektorium. Przygląda się jak robicie sekcję i następnie zadaje pytania.
-1 termin: 4 pytania: niby 2 ze szczegółowej, 1 z ogólnej i choroby zakaźne. Można mieć tylko 1 pytanie źle - pod warunkiem że wychodzi średnia min 3,0 z pytań. Większość nie zdaje.
Ja sporo się uczyłam i niestety nie podołałam. Myślę, że obrałam złą taktykę nauki. Skupiłam się głównie na ogólnej i materiale z ćwiczeń, a jak się potem okazało większość pytań była ze szczegółowej. Nie udało się... Nie powiem podłapałam trochę załamkę. Rok był ciężki i chciałam już odpocząć od tego wszystkiego. Wizja spędzenia wakacji z apami przyprawiała mnie o ból głowy. Ale zdarza się. Musiałam wziąć się w garść i opracować plan nauki. Wyrzuciłam  na bok wszystkie tzw "opracowania" i po prostu chwyciłam książki. Szczegółowa weszła mi bardzo szybko, materiał był naprawdę ciekawy... chociaż momentami myślałam, że oszaleję. Warto uczyć się z książek bo ewentualna dopytka po 2 terminie jest na kilka dni po ogłoszeniu wyników. Pytania z dopytek są żywcem wyciągnięte z książek i w opracowaniach większości po prostu nie znajdziecie. Kiedy zacząć naukę? To zależy od Was... ale nie należy tego bagatelizować, bo wizja powtarzania roku nie jest przyjemna. Ten przedmiot to nie przelewki i warto podchodzić do niego na poważnie
- 2 termin: podobnie jak 1. .
- dopytka: 1 pytanie na twarz z całego materiału
Książki:
- Patologia Ogólna - J. Madej
- Patologia Szczegółowa zwierząt - J. Madej
- Patologia - Robbins
- skrypt do ćwiczeń z patomorfologii
- skrypt : techniki badań patomorfologicznych zwierząt domowych
Dodatkowo:
W 2 semestrze potrzebny będzie fartuch z długim rękawem na sekcję oraz kalosze (ale inne niż te, które macie np na diagnostykę)

9. Epidemiologia weterynaryjna
Jest rozpiska w gablocie i trzeba przygotowywać się na zajęcia. Co tydzień jest inny prowadzący i czasami nie wiadomo czego się spodziewać. Lepiej uczyć się na bieżąco i zgłaszać do odpowiedzi albo być aktywnym to może wpadnie fajna ocena. Na jednych zajęciach robi się zadania, które mogą być potem na kolokwium. Róbcie dobre notatki uważajcie na zajęciach bo niektóre informacje ciężko gdziekolwiek znaleźć. Są też zajęcia praktyczne w laboratorium. Są 2 kolokwia w ciągu semestru. 1 kolokwium było trudniejsze w postaci testu i zadań otwartych+ zadania obliczeniowe. Połowa roku nie zdała. 2 kolokwium to głównie pytania otwarte i kilka zadań zamkniętych. Raczej bezproblemowy przedmiot, ale kilka osób ma warunek.
Książki:
Podstawą są dobre notatki, przyda się Wam również : Podstawy epidemiologii weterynaryjnej 

10. Chirurgia i anestezjologia ogólna
Na początku jest blok z anestezjologii: raz zajęcia teoretyczne, a w następnym tygodniu praktyka czyli zajęcia w ambulatorium. Nasz prowadzący był świetny i pokazywał dużo rzeczy, pozwalał przygotowywać pacjentów do zabiegu i omawiał przypadki oraz tłumaczył co robi podczas trwania zabiegu. Większość czasu po prostu staliśmy i obserwowaliśmy przebieg operacji. Gdy ktoś jest niski może mieć problemy aby cokolwiek zobaczyć :( Dużo zależy od tego czy w trakcie zajęć trwa akurat jakaś ciekawa operacja bo w przeciwnym razie nie ma nic do roboty. Kolokwium pod koniec bloku z anestezjologii: składa się z pytań testowych oraz kilku pytań otwartych. Poziom trudności różny. Wiele pytań na logikę, warto się trochę zastanowić i dopiero zaznaczać. Następnie był blok z chirurgii na początku czystość chirurgiczna: Pan Doktor pokazał jak prawidłowo myć ręce, jak zakładać rękawiczki, fartuch i zwrócił naszą uwagę na drobnostki do których wcześniej nie przywiązywaliśmy wagi. Uczyliśmy się również wykonywać pętle kastracyjną oraz szyć. Szyliśmy na świńskich nóżkach oraz na jelitach. Zajęcia z teorii były przeplatane zajęciami z praktyki - również uczęszczaliśmy na zabiegi. Kolokwium pod koniec: my mieliśmy ustnie: kilka pytań o czystość chirurgiczną, o to jak wybrać igłę, jakie nici, o różnych zabiegach (wiele pytań na logikę), narzędziach oraz praktyka czyli szycie albo wykonanie pętli kastracyjnej
Co Wam się przyda:
- strój medyczny (czysty! czyli najlepiej inny niz ten który zabieracie na diagnostykę)
- buty: croksy itd. Ja miałam cichobiegi
- narzędzie chirurgiczne: zdążycie kupić w trakcie roku, prowadzący powie Wam na co zwrócić uwagę. Trzeba mieć igłotrzymacz, pęseta chirurgiczną, nożyczki itd
Szycie mozecie ćwiczyć na sztucznych fantomach, gąbkach jak i na płótnie
Książki: Chirurgia zwierząt tom 1 - Fossum
Podstawę stanowią prezentację od prowadzących
Wykłady: nieobowiązkowe, ale warto chodzić

11. Choroby owadów
Baaaardzo fajny przedmiot. Nigdy dotąd nie interesowałam się owadami i muszę przyznać że bardzo zaciekawił mnie ten temat. Zajęcia co 2 tygodnie. Ćwiczenia ciekawe (przynajmniej dla mnie!) Profesor jest bardzo zabawnym człowiekiem i można było się pośmiać. Oglądaliśmy różne filmy oraz preparaty. Zajęcia to była czysta przyjemność!  Kolokwium: pytania otwarte z ćwiczeń i wykładów. Jeśli ktoś dodaje coś od siebie (z wykładów) to może liczyć na wyższą ocenę. Po teorii przyszedł czas na praktykę na pasiece. Podczas zajęć można było spróbować miodu prosto z ula oraz nauczyć się oporządzać ule a nawet spróbować jak smakuje czerw. Fajne doświadczenie! To właśnie podczas tych zajęć powstają wszystkie te zdjęcia grupowe!
Wykłady: Warto chodzić bo są interesujące. Mogą podwyższyć ocenę




12. Choroby zwierząt futerkowych
Pamiętajcie aby przeczytać materiał udostępniony przed doktora na 1 ćwiczenia! Na ćwiczeniach często podejmowane trudne, moralne tematy co wywoływało dyskusje w grupie. Można było przedstawiać swoje stanowisko w niektórych kwestiach. Na koniec kolokwium - pisemnie albo można było zdawać ustnie u doktora na 5.
Wykłady: Ciekawe, warto chodzić

reszta później :P
13. Diagnostyka obrazowa
Super przedmiot i super prowadzący! Tutaj nikt Cię nie skrzywdzi, niezależnie od tego z kim masz ćwiczenia. Ja żałowałam, że nie było praktyki, ale nic straconego bo można było przychodzić do pracowni kiedy tylko miało się na to ochotę. Całość prowadzona tylko teoretycznie: na początku podstawy, potem się rozkręcało do konkretnych przypadków. Na serio szanuję każdego kto cokolwiek widział i potrafił odczytać te zdjęcia! Mi raz udało się zobaczyć główkę szczeniaczka na zdjęciu klatki piersiowej (hahaha) innym zdarzało się nawet widzieć twarz Maryi (serio haha). A tak na poważnie to trzeba dużo oglądać i praktykować!!! U nas raz był zapowiedziana kartkówka, kolokwium w postaci test abc oraz 2 czy 3 zdjęcia do rozpoznania. Wszelkie materiały udostępnia prowadzący więc jeśli nie wiecie czy polubicie się z radiologią polecam nie kupować w ciemno żadnej książki.
14. Ochrona zdrowia publicznego

15. Technologie w produkcji zwierzęcej

Co jeszcze mogę dodać? Cóż, życzę Wam powodzenia (na pewno się przyda). Głowa do góry! Innym się udało to Tobie również. Jak wpadniesz w wir nauki i przestawisz się na tryb 3 roku zrobi się łatwiej. Tylko początki są ciężkie, a potem czas szybko leci.

8 komentarzy:

  1. Ufff! Czułam się na prawdę nieswojo z myślą, że miałabym iść na 3 rok bez przeczytania Twojego posta :D Dziękuję, że wrzuciłaś! Ogromne gratulacje za super średnią i zdanie apów! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog :) Mam nadzieję, że nie porzucisz pisania przez natłok obowiązków :D
    Osobiście jestem na 3. roku czegoś zupełnie innego, aczkolwiek zaczynam przygotowywanie się do matury z biol. i chem. po 4 latach przerwy od nauki...
    Żeby spełnić marzenia :) Jak nie weterynaria, to może jakaś zootechnika :)
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny wpis? Blog mi bardzo pomógł przejść 1 semestr :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ktoś może korzystał z usług lecznica lew olsztyn ? Bo to jednak lepiej jak już ktoś był i ma wyrobioną opinię. Łatwiej wtedy tej osobie, która pierwszy raz zamierza się tam wybrać.

    OdpowiedzUsuń