W dzisiejszej notce opowiem Wam trochę o Swojcu i mam nadzieję, że wystarczająco zachęcę abyście w przyszłości sami się tym zainteresowali bo rąk do pomocy niestety brakuje, a uważam że dla młodego weterynarza każda okazja na jakikolwiek kontakt ze zwierzęciem to świetna sprawa! ( Dotyczy to głownie studentów z Wrocławia, zootechików również, ale założę się że inne uczelnie mają podobne placówki, gdzie też chętnie przyjmą ludzi do pomocy )
Zanim jednak przejdę do rzeczy gorąco zachęcam do udzielana się, buduję ten blog razem z Wami jeśli macie jakiś problem, pytanie to śmiało piszcie, pomysł na nową notkę? Super! Dajcie znać :) Wiem, że sama przed tym wszystkim miałam 10000 pytań, a kto pyta nie błądzi. Zachęcam również do obserwowania bo w końcu wyczaiłam to wszystko i dodałam z boku w pasku możliwość obserwowania. Znajdziecie tam też mojego maila, bo kilka osób prosiło o kontakt!!
Wracając do tematu.... wiem mam tendencję do zbaczania z tematu :P...... Co to jest w ogóle Swojec? To Rolniczy Zakład Doświadczalny Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu znajdujący się na ulicy Wschodniej 68 (dojedziecie z pl. Grunwaldzkiego autobusem linii 115 ) ośrodek zajmuje się głownie chowem i hodowlą krów, małych przeżuwaczy- owce, drobiu i dwóch lam ! :D ( poza tym są tam też pola, maszyny ale to bardziej w temacie rolników itd) Jest otwarty dla wszystkich chętnych weterynarzy i zootechników. Przez ostatnie tygodnie trwają tam wykoty owiec. Jest mnóstwo pracy przy przyjmowaniu porodów, karmieniu i kolczykowaniu maluchów i inne drobne pracach przy których poradzi sobie nawet początkujący student. Ja zauważam smutną tendencję, że mimo otwartych drzwi do tego aby się nauczyć czegoś nowego, zdobyć jakieś doświadczenie tak trudno jest z tym aby kogoś zachęcić do BEZINTERESOWNEJ pomocy. Zazwyczaj pojawiają się te same nazwiska i w sumie trudno mieć tu do kogokolwiek pretensje. Ale dziwi mnie fakt, że jest tak mało chętnych ludzi, szczególnie wśród młodszych którzy tak naprawdę nie mieli jeszcze żadnego kontakt z tego typu rzeczami. Śmieszy mnie potem takie biadolenie " a my nic przy zwierzętach nie robimy,zero praktyki" no dziwne bo ludzie nawet jak mają wszystko podane na tacy to nie korzystają. A tu wystarczy tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Sami widzicie to nic nie kosztuje. Wystarczy poświęcić swój czas... Ja wychodzę z założenia że teraz jest mój najlepszy czas i powinnam jak najlepiej go wykorzystywać, uczyć się, działać. Myślę że inni też to doceniają. A poza tym czy jest coś urokliwszego niż stado małych owieczek?!! Czasami łapię się za głowę i naprawdę zadaję sobie pytanie co Ci ludzie robią na weterynarii?! Mamy tyle sposobności na praktyki, naukę a tak mało osób z nich korzysta. Jak zwykle się rozwodzę nad ludźmi, wybaczcie ale trzeba czasami ponarzekać. Broń Boże aby sama uważała się za ideał, przykład, ale to po prostu widać czy komuś zależy czy nie. Nawet Pani kierownik mówi że prawdziwego pasjonata zauważa się po tym jak sam przyjdzie, chce coś robić, uczyć się. Oczywiście ja zagospodarowałam trochę czasu, pojechałam. Niestety sama trochę późno się o tym wszystkim dowiedziałam. Ale byłam chociaż te kilka razy. Czego się nauczyłam? A chociaż tego że przyjmowałam po raz pierwszy poród i to pośladkowy. Dla mnie to naprawdę wielkie WOW bo nigdy wcześniej nie miałam z tym do czynienia, poza tym karmiłam maluszki, kolczykowaliśmy je, pobieraliśmy krew i takie różne. Dla mnie frajdą było już samo siedzenie z nimi w zagrodzie, a co dopiero co innego. Szkoda że teraz powrót do nauki i znowu to wszystko będzie mnie goniło. No ale cóż. Zachęcam Was do korzystania, zwłaszcza teraz gdy jesteśmy na studiach i możemy się wiele nauczyć (nikt od razu nie wymaga od nas wiedzy, uczymy się i to nas przywilej) wyciskajmy życie jak cytrynkę i te studia. Bo moim zdaniem weterynaria to nie samo siedzenie przy książkach, a na tych studiach i tak mało jest praktyki samej w sobie .. zacznijmy chociaż od tak małych rzeczy. Może czyta to teraz przyszły student weterynarii we Wrocławiu. Zachęcam, dowiadujcie się, chodźcie, pytajcie, uczcie się! :)
A teraz kilka fotek:
Maluszki!
Krówki i lama- Peryskop