środa, 29 lipca 2015

Dlaczego warto być wolontariuszem w schronisku?

Witajcie! Dzisiejszy post poświęcę wolontariacie w schronisku. Dlaczego polecam? Dla mnie to przede wszystkim przyjemność i radość pomagania, myślę też że każdy kto wybiera się/myśli o weterynarii ( z własnej nieprzymuszonej woli!) z pewnością chciałby/ powinien sprobowac czegoś takiego. Polecam to zwłaszcza ludziom ktorzy są jeszcze w liceum i mogą cieszyć się (do czasu :P ) czasem wolnym. To łączenie pożytecznego z przyjemnym. Jeśli to was nie przekonuje to może spróbuję z innej strony. Warto bo nawet nie zdajecie sobie sprawy ile taki mały spacer może znaczyć dla tych zwierząt. Pierwszy mój dzień w schronisku to było mega przeżycie, Kilkadziesiąt smutnych oczu wpatrzonych we mnie, wszystkie psy chcą choć odrobinę uwagi. A gdy już wzięlo się jednego na spacer ta radość, jakby w tej jednej chwili to zwierzątko chciało oddać Ci całe serduszko z wdzięczności. Wiele z tych zwierząt są niestety często bardzo przestraszone bo ktoś bił je wcześniej do takich trzeba ostrożnie, ale gdy zobaczą Twoje dobre intencje odpłacą Ci wdzięcznością. Pomyśl ile kilka godzin w tygodniu ( u mnie była to głownie sobota, czasem piątek) może sprawić przyjemność tym niechcianym psom. Lepiej iść do schroniska niż pierdzieć w stołek przed komputerem. Szkoda że tak mało młodych osób angażuje się w takie akcje. Jeśli wy jednak chcecie spróbować to czym prędzej idźcie do lokalnego schroniska. Należy wytłumaczyć że przyszło się w takiej a takiej sprawie, ustalić wszystko i gotowe. Uważajcie nie dajcie się wmanewrować w żadne sprzątanie klatek etc. Wy macie TYLKO wyprowadzać zwierzęta, no chyba że sami wyjdziecie z inicjatywą sprzątania boksów. Ja poza wyprowadzaniem rownież czesalam i myłam psy. Robiliśmy im zdjęcia i wrzucaliśmy do internetu aby zwiększyć prawdopodobieństwo znalezienia domu. Ludzie w schronisku mogą być z początku nieufni. Bo niestety tak się składa że często mają do czynienia z różnymi wolontariuszami, przychodzą paniusie i myślą że w schronisku będę wyprowadzać tylko yorki i nie wiadomo co jeszcze. Najpierw trzeba zyskać zaufanie, pokazać że nie boimy się trochę pobrudzić itd. Co warto zabrać do schroniska? Przede wszystkim jakiś dres ( ubrania ktorych nie szkoda pobrudzić). W schronisku nie pachnie a psiaki często skaczą i brudza. Ale to chyba oczywiste. Ja często kupowałam smaczki dla psów i podczas spacerów im je dawałam. Wygodne buty do biegania i TYLE :) No i aparat jeśli chcecie prowadzić na facebooku stronę schroniska i wrzucać tam zdjęcia psów :) To naprawdę świetna forma spędzania czasu. Do tego aktywnie. Do innych psów będziecie się przywiązywać bardziej do innych mniej. Ja z chęcią adoptowałabym wszystkie! Warto zobaczyć jak to naprawdę wygląda. Bardzo przywiązałam się do mojego schroniska, mam dużo wspaniałych wspomnień i przygód.



Niech nie zmyli was ten niewinny wyraz pyszczka. To jedna z moich ulubionych psiniek. Trafiła do nas z interwencji. Jakiś dziad trzymał ją w klatce w ciemnej piwnicy. Przez co miała krzywicę kręgosłupa. Nie potrafiła prawidłowo chodzić i była agresywna. Nikt w schronisku się do niej nie zbliżał ja postanowiłam zaryzykować i ... UDAŁO SIĘ! Tylko na mnie nie warczała. Zaczęłam z nią wychodzić chociaż zdecydowanie bardziej wolała być noszona na rękach. Potem masaże i odpowiednie witaminy i mała wyszła na prostą. Jak tylko mnie widziala to merdała. Cudowne uczucie. Błagałam mamę aby się zgodzila ją wziąć gdy się udało niestety znalazła już domek. Ale jest jej tam dobrze i to najwazniejsze. Chyba dla takich chwili jestem stworzona!


A to mamusia z synkiem :) Cudowne maluszki na szczęście znalazły domek i mogły dalej mieszkać razem!




piątek, 24 lipca 2015

MATURA: jak się przygotować?

Co prawda do matury niecały rok, ale z pewnością znajdą się ludzie którzy już teraz interesują się tym tematem. I dobrze! Im wcześniej tym lepiej. W dzisiejszej notce przedstawię wam mały plan działania jeśli chodzi o naukę do rozszerzonej biologii i chemii. Z perspektywy czasu widzę że sama popełniłam kilka błędów które potem zaważyły na moich wynikach. Po pierwsze spokój ! Nie ma co panikować. Każdemu zależy na jak najlepszych wynikach, ale takie ciągłe zamartwianie do niczego nie doprowadzi. Spokój psychiczny to również klucz do sukcesu. Po drugie jeśli jeszcze nie jesteś w klasie maturalnej,ale zauważasz już jakieś braki w materiale proponuję zająć się tym wczesniej ,aby potem to się nie nawarstwiło. Dobrze wiem, że przeważnie ludzie uczą się na 2 tyg przed maturą. Niestety sukces można osiągnąć tylko systematyczną pracą. A więc bierzmy się do roboty zawczasu!  Nie znaczy to to że musimy zaraz wywalać kasę na korepetycje czy rożne kursy, często można sobie poradzić samemu. Jest masa przydatnych stron i książek o ktorych wspomnę trochę poźniej, można również po prostu uczyć się z bardziej doświadczoną koleżanką/kolegą. Ale jeśli jesteś już w maturalnej klasie i do tej pory temat matur był Ci obcy pierwsza rzeczą jaką powinieneś zacząć (najlepiej już w wakacje, aby potem w ciągu roku nie zaprzątać sobie tym głowy) to zorganizować sobie porządny plan działania i potrzebne książki. Sama wiem że natłok materiału sprawi że jeśli nie ustalimy sobie planu to zapanuje jeden wielki chaos. Najlepiej sięgnąć po tzw KALENDARZ MATURALNY. Niekoniecznie trzeba sugerować się datami, możesz obok dopisać sobie swoje, jeśli coś przegapisz. Najwazniejsze to to abyś wiedział jakimi działami iść po kolei i co w nich jest najistotniejsze. Tutaj macie przykładowy kalendarz maturalny z CHEMII >KLIK<  . Ja miałam brulion w którym szłam działami i pisałam sobie ważne formułki, definicje i wzory. Trzeba mieć teoretyczne przygotowanie bo bez tego nie pójdzie się dalej. Co ważne to to aby dużo czytać, zrozumieć temat. Często są błahostki których nie potrafimy zrozumieć, ale po dogłębnej analizie i przeczytaniu kilku formułek wszystko w głowie się rozjaśnia. Po drugie to zadania, zadania i jeszcze raz zadania. Na poczatku najlepiej zacząć od jakiegoś zbioru zadań  CHEMIA: np zadania z PAZDRO są całkiem fajne lub z WITOWSKI i również iść działami. Ja robiłam też zadania ze zbioru zadań z operonu który można pobrać na chomikuj. Tutaj macie link do zadań z PAZDRO >KLIK< i odpowiedzi: >KLIK< . Polecam rownież bloga, który w moim przypadku bardzo mi pomógł w niektórych kwestiach: http://chemistry-is-simple.blogspot.com/ . Jeśli już trochę ruszymy w materialem to przede wszystkim robienie maturek. To ważna sprawa, ponieważ uczymy się odpowiadać pod klucz. Siadamy, robimy i potem sprawdzamy. Podkreślamy sobie błędy, zliczamy pkt. Tutaj macie wszystkie arkusze: >KLIK< . Do zadań z którymi mieliście największy problem warto wrócić na kilka dni przed samą maturą aby je sobie utrwalić. Potem rzucić okiem na każdy dział po kolei i przypomnieć sobie co w nim było najważniejsze. Gdy będziecie kilka dni przed maturą pamiętajcie aby nie obciążać organizmu, nie ma sensu siedzenie przed książkami na kilka godzin przed maturą, wtedy trzeba zregenerować organizm, rozluźnić się. Wziąć ciepłą kąpiel, pojść na spacer. Sama przed maturą narzucilam sobie zbyt duże tępo przez co w dniu matur pękała mi głowa. Pamiętajcie że uczac się nasze neurony pracują na większych obrotach ważne jest aby dostarczać im glukozę czyli jeść i dużo pić wtedy nie powinno być problemu. Podczas rozwiązywania matur ważny jest spokój, nie panikować jesli czegoś nie wiecie. Często zadania są tak skonstruowane, że na pierwszy rzut oka nic nie wiesz, ale po ponownych przeczytaniu wszystko się rozjaśnia. Druga kwestia to UWAŻNE CZYTANIE! Możemy coś przegapić jesli pobieżnie przeczytamy treść zadania, a bardzo często w zadaniu znajduje się jakiś haczyk ktory trzeba wyłapać. Potem już wszystko w rękach organizatora. Jesli chodzi o sprawdzanie wyników po maturze niektórzy nie polecają inni tak. Kwestia osobista. Ja sprawdzałam, chciałam być przygotowana. Chociaz wiadomo że odpowiedzi trzeba przyjmować z przymrużeniem oka, bo to jednak nie klucz CKE. Ja polecam klucz Witowskiego na jego stronie nowamatura, prawie wszystko zawsze zgadza się z kluczem CKE. Gdy orientacyjnie wiecie ile macie pkt a potem na świadectwie jest diametralna rożnica, zawsze można się odwołać. Choć nie zawsze da się wywalczyć upragnione pkt.

PRZYDATNE KSIĄŻKI I STRONY:
>CHEMIA:
-PAZDRO
-WITOWSKI (można pobrać na chomikuj)
-http://joannaroga.pl/moc-kwasow/
-http://chemiadlamaturzysty.pl/
-http://www.mlyniec.gda.pl/~chemia/
-http://www.chemia.sos.pl/
-http://chemia.wpt.kpswjg.pl/semestr1/temat8/temat8.html
-http://www.memrise.com/course/97569/kolory-zwiazkow-matura/4/
-http://chemistry-is-simple.blogspot.com/
można również pobrać na chomikuj notatki z KURSU MEDICUS
PS: istnieje wiele ciekawych i przydatnych stron, ale trzeba być rozważnym w czerpaniu informacji z takich źródeł, nie zawsze są one pewne.
>BIOLOGIA:
ja miałam bardzo dobre notatki, więc z biologią mialam mniejszy problem.
-WITOWSKI
-REPETYTORIUM Z MEDYKA (ale tam z kolei jest dużo dodtakowych/niepotrzebnych info)
-http://www.biologiainaczej.pl/
-dla tych co mają problemy z rysowaniem wykresów: http://www.liceum.xon.pl/miroslawa-przeworowska-kawala/pliki/matura1.pdf
-http://bionotatki.com/
-http://biologia-maturalnie.blogspot.com/
-http://zootechnika.blog.pl/2014/02/11/rozmnazanie-zwierzat/
-http://matura-biol.blogspot.com/2011/11/rozmnazanie-grzybow.html


Chemia:


jak widzicie ja po swoim planie dużo bazgralam, obok pisalam swoje daty
notatki, notatki i jeszcze raz notatki!!!

dużo przydatnych definicji 

kolorki z chemii! Bardzo ważne, trzeba opanować

operon zbiór zadań

BIOLOGIA:
z biologii polecam ściągnąć sobie zakres materiału na maturę i zaznaczać sobie co już umiemy, ewentualnie robić zwięzłe notatki do danych punktów! :)


notatki!!

PS: jeśli chodzi o chemię to proponuję organiczną zostawić sobie na sam koniec, bo tam jest najwięcej pamięciówki, która szybko wylatuje z głowy 





poniedziałek, 20 lipca 2015

Protest przeciwko CKE

Dzisiaj tj. 20.07.15r odbył się strajk w Warszawie przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu tzw. staromaturzystów. Przed Ministerstwem Edukacji Narodowej zebrała się grupa osób które zdawały maturę według starej podstawy. Osobiście mnie tam nie było, ale gdyby nie tak znaczna odległość na pewno bym tam zagościła. Również czuję się pokrzywdzoną jesli chodzi o maturę z chemii. I nie chodzi tu o narzekanie typu "ja zawsze mam najgorzej". Ale po prostu do chemii przygotowywałam się najlepiej jak potrafiłam i wiem że zrobiłam kawał dobrej roboty i nadgoniłam sporo materiału! Myślę że tego typu akcje są potwierdzeniem tego że coś naprawdę się dzieje i że nie jest to wymysł jednej jednostki. Taka różnica w poziomie matury z chemii odzwierciedla się potem w progach rekrutacyjnych gdzie osobom takim jak ja po prostu ciężej się dostać bo jesteśmy brani wszyscy do jednego wora i nie ma rozdzielności. Nie wspomnę już o tym że nowa podstawa miała mniej zadań a więcej czasu oraz dodatkową kartę z wzorami. Nie chcę się nad sobą użalać, ale niestety czuję się potraktowania niesprawiedliwie. Odzwierciedleniem tego wszystkiego są wysokie progi... Do tego zapewne takie strajki nic nie dadzą i sprawa niedługo przycichnie i wszystko wróci do normy, a osoby pokrzywdzone będą musiały radzić sobie same. Cóż chyba taka kolej rzeczy. A co wy myślicie o tegorocznych maturach?
Link do tego co dzialo się przed ministerstwem:
>KLIK<

sobota, 18 lipca 2015

Progi punktowe na Weterynarię

W dzisiejszej notce zbiorę wam wszystkie punkty które umożliwiały dostanie się na weterynarię w przeciągu kilku lat. Abyście mieli wszystko na miejscu i mogli porównać sobie punkty. Osobiście powiem że nie zawsze jest to miarodajne. Bo z moją liczbą punktów z matury spokojnie dostałabym się do Wrocławia przez ostatnie 4 lata, a niestety tak się nie stało. Więc trochę rozwagi przy porównywaniu i co najważniejsze zawsze WARTO złożyć na kilka uczelni bo przenieść się zawsze można, a szansa jest tylko jedna.

LUBLIN
Tutaj liczy się standardowo biologia ( Podstawa x1, Rozszerzenie x2)
Chemia  ( Podstawa x1, Rozszerzenie x2)
lub fizyka/ matematyka
maksymalnie można mieć 400
(kiedyś liczył się również język i maksymalnie można było osiągnąć 600pkt)
2008 455/445 ? W:?
2009 488,5/470/452 W: 400/383
2010 435/422/416,2/414,3/414/412,8/411/(403?) W: 360/337.9
2011 434/415,6/410/404,3/398,7 W: 333,2
2012 428/412.8/410/406,8/406,2/400,0/394(przeniesiono z wieczorowych) W: 306/268.8/260.1/
2013: 420/412/410/408/407/404/402/400/399,2/396,8 W: 310/290.5/282/281.8/280/274.2
2014: 284(142)/278(139) W: 190/160/134
2015:290/288/279
2016: 270
2017: 272/ 266/262
2018( 3 przedmioty): 330/ 320 N: 234/180
2019: 320/308
2020: 209/ 

strona informacyjna: http://www.up.lublin.pl/kierunek-weterynaria

OLSZTYN
Tutaj liczy się biologia, chemia, fizyka i matematyka (2 do wyboru) ( Podstawa x1, Rozszerzenie x2)
oraz język obcy ( Podstawa x1, Rozszerzenie x2)
maksymalnie można mieć 600pkt

2007 82/79
2008 ?
2009 410/390/384
2010 400/387/381
2011 376/?/356
2012 388/376/374
2013 394/379/377/376/374
2014 370-374/354
2015: 399/395
2016: 390/
2017: 388/386
2018: 384/370

WROCŁAW
Tylko chemia i biologia na poziomie ROZSZERZONYM (R x1)
maksymalnie 200pkt

2007 między 160-165 (nie wiem dokładnie) W: ?
2008 162/157/155/154 W: 100
2009 165/163/162 W: ?
2010 162/160/159/155(?) W: 87
2011 157/150/148/142 W: 67
2012 152/151/147 W: 110/90
2013 156/150/145 W: 126/105/95
2014 155/146 W: 136/95
2015: 162/157/154/147  Niestacjo:140/135/130/125 (przyjmowali też z mniejszą ilością pkt przed samym rozpoczęciem, warto jeździć i się starać o dostanie)
2016: 150/144/134 Niestacjo: 105
2017: 147/ 144/141      Niestacjo: 125/ 116/106/96
2018: 143/140/140/138/137                   Niestacjo: 105/90/ 90/88/86
2019: 145/140/135                       Niestacjo: 105/95/
2020: S 139                               N: 73
strona informacyjna: http://www.wet.up.wroc.pl/index.php/rekrutacja-na-studia
http://www.rekrutacja.up.wroc.pl/studia/71645/weterynaria.html

WARSZAWA
Podobnie jak we Wrocławiu
maksymalnie 200pkt


2007 między 160-165, W: między 130-140
2008 159/156/152.80/152.40/153.80 W: 140/137/134/133
2009 166/164,60/164/163(polski 46.9)/163(polski 42pkt) W: 147/140/138
2010 162,4/160/158(53,2 polski) W: 140/132/131/133
2011 155/152/151 W: 133/118/108/115
2012 155/154(polski 48,3)/154/153/152(polski 56) W: 125/116/117/115
2013 153/151/150/149/152 W: 132/120/115,00(polski 46,20)/130
2014 153/152,80/152/151/150(j.p. 44,80) W: 130/120/115/112
2015 158(160 - jeśli to jest 2-gi kierunek kandydata)/155/? Niestacjo:136/129
2016: 145/ Niestacjo: 124
2017: S: 150/ 147      N: 125
2018: 147/
2019: 130/

KRAKÓW
biologia i chemia poziom ROZSZERZONY x4
język obcy poziom dowolny x1
całość dzielimy przez 9
maksymalnie 100pkt

2012 79,33/77,78/76,67/76,39/76,33/76/75,56
2013 78,11/72,56/72,44
2014 76,89/75,00/73,39
2015: 72,8
2016: 67,2
2017: 68,90
2018: 70
2019: brak naboru 
2020: 67,62 

POZNAŃ
biologia i chemia poziom R ( oba po x0,4)
język polski + język obcy ( oba po x0,1)
maksymalnie 100pkt

2011 84/82,6(rezerwa: 81,5)/81,9(lub niżej)/80
2012 75,9/73,2/71,6/71
2013 76,1(rezerwowa: 75)/74/73,3/72,1/71,8
2014 75,1 (rezerwowa: 73,7)/74,5/74,3/73,9/73,8
2015: 78/77/
2016: 74/ 73,8
2017: 74/72
2018: 72,1/ 71
2019: 70/68


piątek, 17 lipca 2015

Krótko i na temat

Czas pisać pierwszą notkę. Wypadałoby się na początku przedstawić i coś o sobie napisać. A więc nazywam się Klaudia. W październiku zaczynam weterynarię na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu ( jestem MEGA, MEGA podekscytowana!!!!!). O weterynarii marzyłam od podstawówki. Zawsze chciałam leczyć zwierzęta, zajmować się nimi. W naszym domu ciągle były jakieś zwierzaki i  podejrzewam że dlatego załapałam taką smykałkę do tego. Pomagałam również w lokalnym schronisku co też dużo wniosło do mojego życia. Dlatego nigdy nie wahałam się co do wyboru studiow. Wiedziałam że chcę to robić i że zrobią wszystko aby to osiągnąć. Ale tak naprawdę na początku wszystko wydawało się takie ładne, piękne. W szkole dobrze sobie radziłam. Przez całe gimnazjum miałam stypendium naukowe. W liceum skupiłam się już głownie na biologii i chemii. Ale średnią miałam w granicach 4,5. Co jak na poziom naszego liceum było całkiem nieźle. Myślałam że dostanie się na weterynarię to będzie pestka. Byłam nastawiona tylko na naukę. Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na jakiejś imprezie. Ogólnie rzecz biorąc nigdy nie kręciło mnie prowadzenie bogatego towarzysko życia. A więc czego chcieć więcej? Niestety na swojej drodze napotkałam wiele przeszkód. Numerem jeden jest oczywiście dyskryminacja "bo Ty jesteś kobietą, nie jesteś silna, za mała, za delikatna" ogólnie wszystko na nie. Nawet nie mialam możliwości nigdy się wykazać a ludzie już mnie skreślają. A najśmieszniejsze jest to że wiele ludzi robi to nawet mnie nie znając. Oczywiście zdaję sobie sprawę że moja budowa trochę mnie ogranicza, ale no proszę.....Weterynaria to szeroko rozwinięta dziedzina i nie znaczy to zaraz że mam podnosić konia jedną ręką ( ludzie chyba tego ode mnie oczekują). Ale postanowiłam, że na przekór wszystkim ja będę parła do przodu i udowodnię tym niedowiarkom że też MOGĘ! Kochani nigdy nie pozwólcie aby ktoś podcinał wam skrzydła już na samym początku! Druga kwestia to to że trochę przeliczyłam się z maturą. No coż już tak mam że takie egzaminy zawsze mnie stresują i blokują wewnętrznie. Przyznam się również bez bicia że trochę zaniedbałam chemię. Chyba zbyt późno zreflektowałam się że mam braki i że nasza nauczycielka tak naprawdę nic nas nie nauczyła, a ludzie radzą sobie tylko dzięki korepetycjom. Taka moja mała uwaga. Nie ma co odkladać rzeczy na później. Masz braki ? Zacznij nad tym pracować już dzisiaj. Powtarzając sobie " spoko mam jeszcze czas. Zrobie to jutro" do niczego nie dojdziesz. Skończy się na tym że cały materiał bezmyślnie będziesz pochłaniał na kilka dni przed maturą. No i stalo się. Napisalam tę maturę. Mimo lekkich problemów z chemią, z biologii zawsze bylam z siebie zadowolona. Nigdy nie mialam ocen poniżej 3, rzetelnie podchodzilam do tematu i uczyłam się z lekcji na lekcję. Niestety matura którą pisałam w 2014r udowodniła że się myliłam. Byłam zawiedziona. Mimo że czułam że jestem przygotowana wyniki zupełnie tego nie odzwierciedlały. I wytłumaczcie mi teraz jak to jest.. że człowiek uczy się systematycznie i się stara i zawali a ktoś komu w ogóle nie zalezy, nigdy jakoś specjalnie się nie uczył ma lepsze wyniki. No coż. Tego nigdy nie zrozumiem. Ale tak było i musiałam się pogodzić, że niestety wyniki nie pozwalały mi nawet marzyć o dostaniu się na weterynarię. Oczywiście przez pierwsze kilka dni od dostania wyników był płacz i zgrzytanie zębami. Obwiniałam siebie że zaniedbałam chemię i zachodzilam w głowę dlaczego biologia rownież poszła mi nienajlepiej. Potem przyszedł czas działania. Stwierdziłam że nie poddam się tak łatwo i będę walczyła. Zmotywowana zrobilam sobie tzw "gap year". Plan był taki aby przez rok nadrobić zaległości z chemii i oczywiście poprawić rownież biologię. Jeśli chodzi o tę kwestię naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. Już we wrzesniu miałam gotowy plan dzialania, harmonogram pracy, zadania z chemii, książki i wiele, wiele innych. Tak, siedziałam codziennie i rozwiązywalam zadania z chemii, uczylam się teorii dział po dziale. Naprawdę w przeciągu tego roku nadrobiłam masę materiału. Wszystko stało się takie jasne. Z chłopakiem spotykalam się tylko raz w tygodniu i to w zasadzie był jedyny dzień w ktorym robiłam sobie przerwy. Miesiąc przed maturą narzuciłam sobie jeszcze szybsze tępo siedziałam nad maturami od 7 do 22. W pewnym momencie byłam tak nakręcona tym wszystkim że organizm zaczął się buntować. Zmęczenie, bóle głowy. Żyłam na pograniczu wytrzymałości, byłam nieznośna ale to wszystko w imię kochanej weterynarii. Wszystkie maturki wychodziły mi średnio na 83%. Z czego ogromnie się cieszyłam. Dlatego w 2015 podeszłam do matury już śmielej niż w zeszłym roku. Niestety jak to juz bywa z moim szczęściem maturka niezbyt przypadła mi do gustu. Uważam że poziom był dosyć wysoki w porównaniu do innych matur, do tego niestandardowy przy czym NOWA PODSTAWA dostała wręcz śmiesznie banalną maturę i do tego miała więcej czasu. Phi. Naprawdę czuję że mój rocznik był wyjątkowo pokrzywdzony. Mimo starej podstawy dostaliśmy matury niestandardowe. Nie takie pod które uczyli nas nauczyciele. Po maturze wyszłam z mieszanymi odczuciami. Niby wszystko zrobiłam, ale był ten niedosyt. Pogłębiło się to jeszcze bardziej gdy zobaczyłam matury nowej postawy. Z biologii też nie byłam zadowolona. Jedyne co nasuwało mi się to to że zycie jest niesprawiedliwe. Bo przecież nie jestem kompletnym debilem, przecież uczyłam się pilnie. A w gruncie rzeczy zorganizowanie sobie takiego planu nauki gdy ma się tyle czasu wcale nie jest takie łatwe jak się wszystkim wydaje. Wyniki... Przyznam że na początku się cieszyłam. Z chemii miałam więcej niemal o 30% w porownaniu do zeszłego roku no i napisałam ją lepiej niż kochaną biologię! Można? Można! Takie wyniki pozwoliłyby dostać się mi  do Wrocławia przez ostatnie 4 lata. Więc  myślałam że tym razem się uda. Ludzie podejrzewali że progi jakoś drastycznie nie podskoczą bo jest niż etc. Skladalam tylko do Wrocławia. Bo z chłopakiem mieliśmy tak mieszkać, bo blisko do rodziny, bo znam etc. Tym się kierowałam. Dzisiaj żałuję że nie zlożylam gdzieś dalej przeciez zawsze można się przenieść. No i nadeszla chwila prawdy. Progi na weterynarię 2015.. Po prostu mnie zamurowało. Wyżej niż w Warszawie. Coś we mnie pękło. Myślałam że skoro tyle z siebie daję, tyle poświęciłam to chociaż się uda. Czułam się jak zwyczajny frajer. Co powie rodzina, ludzie pomyślą że jestem kretynką bo przecież poprawiałam mialam tyle czasu ble ble... no i przede wszystkim to uczucie że marzenia wymykają Ci się spod palców. Nigdy tak nie płakałam jak tego dnia. Stracilam nadzieję że progi spadną na tyle abym mogła się dostać. Co powiedzą Ci wszyscy ludzie ktorzy od początku we mnie nie wierzyli? Według których się nie nadaję? Ten dzień był jak wyjęty z życia. Płacz, płacz, cierpienie. Potem zaświtał mi pomysł odnośnie studiów niestacjonarnych. Słyszałam że traktuje się ich trochę z gory. Ale to nic w porównaniu z możliwością realizacji marzeń. Otwarcie powiem że nie jestem bogata, rozpieszczona. W domu się nie przelewa. Więc sama nie wiem skąd pojawila mi się ta myśl w głowie. Ale postanowiłam powaznie porozmawiać z rodzicami. Naprawdę chciałam studiować weterynarię. Robić to co kocham. ( potem wyszlo że dostalabym się do Olsztyna, Lublina, Krakowa i chyba Poznania, ale papierow oczywiście nie złożylam). Stanęło na kredycie. Tydzień temu złożyłam papiery na niestacjonarne. Kompletnie nie wiem czego się spodziewać. Boję się że nie podołam finansowo, że sobie nie poradzą. Ale staram się spychać te myśli na boczny tor i cieszyć się tym że będę mogła spróbować. Dużo zawdzięczam też chlopakowi. To on codziennie motywuje mnie do walki i do dzialania aby pokazać sobie i innym że można, mimo wszystko :) A jak było z wami?