niedziela, 20 marca 2016

Co nowego?

Cześć!!!
Dzisiejsza notka będzie trochę chaotyczna, za co z góry przepraszam....
Trochę się nie odzywałam, brak czasu daje mi się we znaki wraz z rozpoczęciem nowego semestru. Mimo że minęło zaledwie kilka tygodni 2 semestru to ja już siedzę po uszy w książkach. Doszła nam biochemia, genetyka i inne przedmioty które wymagają nauki na wejściówki i nie tylko. Trochę ciężko było mi ruszyć na nowo z kopyta i ustalić sobie odpowiedni plan działania bo zajęcia mam ułożone naprawdę beznadziejnie :( Ale na razie idzie mi całkiem nieźle, zdążyło mi już wskoczyć kilka 5! (np z anatomii z miednicznej!! <3 ). Muszę przyznać, że naprawdę mam szczęście do prowadzących! Nie mam co narzekać. A na tej uczelni to naprawdę czasami być albo nie być. W tym semestrze anatomia z Dr. Ch. To świetny człowiek, rzeczowy, wszystko super wytłumaczy. Cudo!! Biochemia NA RAZIE nie wydaje się jeszcze taka straszna, chociaż jak patrzę na te wszystkie notatki do egzaminu  to przeraża mnie sama myśl o tym co to będzie na 2 roku hahahah.  Powoli zaczynam myśleć o sesji W TYM semestrze, naprawdę nie wiem jak mam znaleźć czas na powtarzanie czegokolwiek............... witajcie na weterynarii !!! Czasami dochodzę do wniosku że powinnam odpuścić sobie niektóre przedmioty, na pewno miałabym większy luz, ale jestem po prostu zbyt ambitna. Tak poza tym to podoba mi się wszystko, nawet rysowanie robaków na biologii. Nie znajdziecie chyba drugiego tak zadowolonego człowieka jak ja! Czasami jak widzę te wszystkie osoby, które tak bardzo chciałaby być teraz na medycynie to w duchu dziękuję, że jestem tu gdzie jestem i że w pełni jestem z tego wyboru zadowolona!! Nie widzę siebie nigdzie indziej i choć ludzie mówią że z samej miłości do zwierząt się nie wyżyje, ja jestem zdania że najważniejsze to kochać to co się robi i w pełni się temu oddawać! To takie moje małe motto, jeśli idziecie na studia tylko dla pieniędzy czy "bo rodzice chcieli" to krzyżyk Wam na drogę. To naprawdę potem widać komu zależy i kto naprawdę chce to robić, a kto nie. Ale wracając do tematu w tym semestrze również udaje mi się regularnie chodzić doambulatorium. Ostatnio doktor zaprosiła mnie do siebie do kliniki na kastrację świni. To było przeżycie!! Szczególnie że w połowie operacji Kazik ( tak świnka miała na imię :P ) się obudził. Tak przeraźliwego skrzeczenie nigdy w życiu nie słyszałam. I choć doktor śmiała się że pewnych rzeczy w naszym zawodzie nigdy w pełni nie da się przewidzieć to  ani trochę mnie to nie zniechęciło czy przeraziło....człowiek uczy się przez całe życie i chociaż idąc na te studia bałam się że sobie nie poradzę to dziś jestem pewna że pokonam wszelkie przeciwności losu, niezależnie od opinii innych ludzi ja niezmiennie robię swoje! Chociaż zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę kiedyś jak już skończę te studia będę musiała wybrać jeden kierunek w którym pójdę i w którym będę się rozwijała. Na razie jestem otwarta, wszystkiego próbuję i nie zamykam się na nowe wyzwania. Dzisiaj jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć w której konkretnie specjalizacji widzę siebie za kilka lat... szczególnie że jestem dopiero na 1 roku. Ale chcę spróbować wszystkiego :) Ostatnio myślę dużo o dzikich zwierzętach. Mieliśmy w klinice węże i jaszczurki i inne słodziaki  to byłam w siódmym niebie. Już wcześniej ciągnęło mnie do egzotycznych zwierząt. Jak byłam mała to chciałam wyjechać i pracować w rezerwacie. Dzisiaj wiem że są to dalekie marzenia ale czemu nie... może kiedyś się uda.  Na razie w klinice pracuję głownie z kotami i psami co również sprawia mi mnóstwo frajdy. Jestem takim człowiekiem, że nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, które zwierzęta lubię najbardziej..WSZYSTKIE!! Na dzisiaj koniec moich filozoficznych przemyśleń, wracam do szarej rzeczywistości - nauka :D A na deser kilka zdjęć . Trzymajcie sie!



Świnia wietnamska - Kazik - kastracja



7 komentarzy:

  1. Zazdroszczę! Świetnie się czyta o tym, że te studia tak Ci się podobają- to emanuje z każdej linijki tekstu :) oby tak dalej. Ja tymczasem idę się uczyć! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo! Mam nadzieję, że pasję widać we wszystkim co robię :) Nie chciałabym aby kiedykolwiek zjadla mnie rutyna i tego się trzymam! Powodzenia!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej kochana! Strasznie podoba mi sie twoj blog, uwazam ze jest bardzo przydatny :) Mam do ciebie pytanie w sparawie studiow. Otoz zdawalam mature za granica ale wciaz bede rekrutowala jako obywatel polski, chodzi mi o punktacje, biologie zdalam na 68 a chemie 77, myslisz ze to wystarczajaca zeby dostac sie na niestacjonarne we wroclawiu albo stacjonarne w krakowie? Wiem ze juz pisalas notke o progach punktowych ale zalezy mi na twoim zdaniu poniewaz ryzykuje w sumie wszystko wracajac na studia do polski.
    Dziekuje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Z takimi procentami możesz być spokojna, co prawda wszystko zależy od tego jak matura będzie wyglądała w tym roku i jak zmienią się progi, ale mimo wszystko. Na wetę do Wrocławia na niestacjonarne oficjalnie przyjmowali od 120 pkt a nieoficjalnie nawet jeszcze mniej. Do Krakowa w tym roku dzwonili do ludzi z 140pkt we wrześniu i przyjęli ich na stacjonarne. Ale Krakowa nie polecam, nie mają akredytacji i studenci narzekają. Głowa do góry może nawet na stacjo do Wrocławia się dostaniesz! Wszystko zależy od poziomu matur, w tamtym roku były ładne dlatego próg podskoczył

      Usuń
    2. Przepraszam dopiero zobaczylam twoja odpowiedz! Bardzo ci dziekuje od razu na duchu mnie podnioslas, wlasnie wysalalm do Wroclawia wszystkie dokumenty wiec mam nadzieje ze sie dostane, czyli mam nadzieje ze do zobaczenia w Pazdzierniku :D a i jesli bys chciala sprzedac jakies ksiazki albo cos z pierwszego roku to bardzo chetnie odkupie, w Polsce bede za miesiac!
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    3. Nie ma za co!!! Na pewno się zobaczymy! Trzymam kciuki! :) (nie ma problemu jakoś się zgadamy :) )

      Usuń
  4. Nie mogę oderwać oczu od tego ślicznego fartuszka :O Meeega :)

    OdpowiedzUsuń